Ze wszystkich miejsc, które odwiedziliśmy w naszych podróżniczych fotelach, niewiele jest bardziej kultowych niż Paryż. Stolica Francji jest światowym centrum sztuki, mody, gastronomii i kultury, a jej zabytki, odXII-wiecznej Notre-Dame po Łuk Triumfalny i - a może przede wszystkim - Wieżę Eiffla, są znane na całym świecie. Paryż jest nie mniej znany ze swoich muzeów, dóbr luksusowych, księgarni nad Sekwaną, wielkichXIX-wiecznych bulwarów i oczywiście kultury kawiarnianej - nie ma większej przyjemności niż zjedzenie świeżej bagietki lub pysznego croissanta z gorącą café, obserwując świat.
Na każdym rogu znajduje się architektoniczne piękno - festiwal elegancji, stylu i wyrafinowania. Mimo, że kelnerzy są znani z nieuprzejmości, a sami Paryżanie często bywają szorstcy i speszeni, trudno nie zakochać się w Mieście Światła od pierwszego wejrzenia. W rzeczywistości przydomek ten odnosi się nie tyle do migoczących promieni słonecznych uderzających w budynki w kolorze miodu, co do wiodącej roli Paryża w epoce oświecenia i pionierskiego zastosowania gazowego oświetlenia ulic na wielką skalę na bulwarach i pomnikach.
Oświecenie było oczywiście tylko jednym z epizodów w liczącym 2000 lat palimpseście - od pierwszej wzmianki o mieście przez Juliusza Cezara (który napisał o Luteciam Parisiorum - odniesienie do galijskiego plemienia Parisii) do dzisiejszej tętniącej życiem nowoczesnej wielokulturowej rzeczywistości. Miasto zaludnione przez królów, cesarzy, buntowników i prezydentów, pełne pałaców, rewolucji i najazdów, przez wieki sławione w malarstwie, literaturze i muzyce, a dziś będące domem dla ludzi z każdego zakątka planety.
Tak wiele do zobaczenia, tak wiele do ogarnięcia, tak mało czasu. Tak przynajmniej uważa Ana Coello, wielojęzyczna tłumaczka konferencyjna języka hiszpańskiego, tłumaczka marketingowa i twórczyni treści z Madrytu, której językami roboczymi są francuski, angielski, grecki i włoski. Ale nieuniknione jest, że kiedy przyjeżdżasz do nowego miejsca, tak jak Ana trzy lata temu, przynosisz ze sobą swoją przeszłość i twoje doświadczenie miasta jest przede wszystkim odbiciem tego, kim jesteś.
Nie dziwi więc, że do ulubionych miejsc Any należy hałaśliwa grecka kawiarnia na północy miasta. Ponieważ przed przyjazdem do Paryża spędziła 6 lat mieszkając w Grecji, zdecydowała się na kaprys, że musi dodać do swojej kolekcji jeden z "pobocznych" języków UE. Jako dziecko Morza Śródziemnego, urodzone na Majorce, nie było mowy o podróży w północne klimaty Estonii czy Finlandii. Jej wybór padł więc na Grecję, gdzie rozpoczęła pracę jako au pair, z zamiarem pozostania tylko przez rok. Ale w tym krótkim czasie znalazła pracę, zaczęła uczyć się języka i pracować nad tłumaczeniami, a jeden rok zamienił się nagle w pół tuzina. W tym czasie zakochała się w języku greckim, osiągnęła poziom C2, a teraz jest w pełni sobą i biegle posługuje się tym językiem. Mówi, że nawet bardziej niż w angielskim, chociaż jej płynność i akcent w tym ostatnim są wystarczająco imponujące.
W rzeczywistości, wyluzowana, przyjazna natura Aten, gdzie ludzie rutynowo pomagali ci na ulicy, jeśli kiedykolwiek wyglądałeś na nieco zagubionego, oznaczała, że ruchliwy Paryż na początku wydawał się raczej zimny i niemiły w porównaniu z nim, nie wspominając o zaporowych cenach. Szczęśliwie, te pierwsze wrażenia zniknęły, gdy Ana zadomowiła się i zaprzyjaźniła z wieloma studentami na kursie magisterskim. Jak w każdym większym mieście na świecie, nie jest tak łatwo nawiązać znajomość z prawdziwymi mieszkańcami - jeśli tacy ludzie w ogóle istnieją - więc w końcu cieszysz się międzynarodową grupą przyjaciół, w tym Rosjanami, Chińczykami, Tajwańczykami i oczywiście Grekami.
Znalezienie mieszkania w Paryżu również nie jest łatwym zadaniem. Ana wybrała spokojną dzielnicę La Motte Picquet w15.okręgu miejskim - niedaleko Wieży Eiffla - gdzie wraz z kotem zajmuje bijou mieszkanie o powierzchni 29m2 (malutki balkonik okazał się ratunkiem podczas blokady). Niewielka dzielnica mieszkaniowa, z niewielką ilością barów i kawiarni, znajduje się jednak blisko wszystkich miejsc, których Ana potrzebuje, i umożliwia jej poruszanie się prawie wszędzie na rowerze, co jest zbawienne w mieście, któremu nieobce są strajki komunikacyjne.
Zawodowa podróż Any rozpoczęła się od studiów licencjackich w zakresie tłumaczeń pisemnych i ustnych w Hiszpanii, które zakończyły się w 2011 roku. Ana postanowiła zostać tłumaczem, kiedy miała 15 lat, ale bardzo chciała dowiedzieć się więcej i pogłębić swoją wiedzę, dlatego zdecydowała się wyjechać do Paryża i studiować Tłumaczeniekonferencyjne w Wyższej SzkoleTłumaczy i Wykładowców.Cel? Osiągnąć nowy poziom i zdobyć nowych klientów. Kiedy już się zadomowiła i poznała miasto, Ana rozpoczęła życie freelancera i od tamtej pory nie ogląda się za siebie, pomimo oczywistych wyzwań stawianych przez COVID, w tym powrotu na kilka miesięcy do domu rodzinnego w Madrycie.
Pasja Any do tłumaczeń wynika z faktu, że patrząc na ostateczne wersje każdego tekstu, postrzega je jako swoje własne dzieła. Poczucie, że pomaga ludziom zrozumieć treści, które w przeciwnym razie byłyby niezrozumiałe, jest bezcenne. Uwielbia zabawę słowami, poprawianie wszystkich po hiszpańsku (ryzyko zawodowe, za które serdecznie przeprasza wszystkich swoich przyjaciół), a nawet bezsenność spowodowaną znanym wszystkim poszukiwaniem idealnego terminu. Albo, co gorsza, budzenie się z dreszczem w środku nocy, bo ten sam termin właśnie wpadł ci do głowy.
Jej dzień zaczyna się około 9.30 lub nawet 10 rano (Ana jest bardziej sową niż skowronkiem), ale może spokojnie skończyć się około 19.00 lub 20.00. W jej pracy dominują trzy główne obszary: tłumaczenia prawnicze jako tłumacz przysięgły z języka francuskiego na hiszpański, tłumaczenia marketingowe i turystyczne - to ostatnie szczególnie związane z jej doświadczeniem w Grecji, oraz tworzenie napisów, głównie do filmów dokumentalnych i różnych programów telewizyjnych. W celu poszerzenia swoich umiejętności, Ana zajęła się również copywritingiem.
Większość klientów Any to międzynarodowe agencje. Główne wyzwania, z jakimi musi się zmierzyć na tym etapie kariery, to te, które nurtują większość freelancerów - wypracowanie stałego dochodu, utrzymanie zdrowej dyscypliny, jeśli chodzi o godziny pracy (unikanie całonocnych imprez i nauka wyłączania się) oraz fakt, że wiele osób wciąż nie rozumie, czym jest freelancing - co jest szczególnym wyzwaniem w środowisku rodzinnym.
Pomimo uzależnienia od kawy, jej dieta jest zdecydowanie zdrowa i śródziemnomorska, a jej najgorsze ekscesy są raczej niegroźne: dużo chleba z tartym pomidorem, oliwki i chipsy.
Weekendy poświęca głównie na czas wolny, spacery po mieście (z możliwością zamknięcia) lub spotkania z przyjaciółmi na kawę. Proste przyjemności. Biorąc pod uwagę czasy, w których żyjemy, Ana skorzystała z ograniczeń, aby studiować marketing cyfrowy, pracować nad nową stroną internetową i angażować się w więcej działań marketingowych. Mnogość internetowych konferencji, wydarzeń, webinariów i zasobów dla tłumaczy sprawiła, że Ana zapełniła resztki wolnego czasu, tęskniąc za 36-godzinnym dniem pracy.
Ana, wciąż młoda, ma już za sobą wielokulturową i wieloaspektową podróż poliglotów, a przed nią jeszcze wiele do odkrycia. Aby podsumować ekscytację, wyzwanie i cud tej niekończącej się Odysei, Ana cytuje swój ulubiony wers z poematu Itaka greckiego pisarza Constantine P Cavafy'ego - utworu zainspirowanego przez Homera, który opisuje ludzką odyseję przez życie:
"Gdy wyruszasz w podróż do Itaki,
módl się, by droga była długa,
pełna przygód, pełna odkryć".
Profil Any na ProZ.com to: https://www.proz.com/profile/2049847
Translation Postcards są pisane dla ProZ.com przez Andrew Morrisa. Aby zamieścić artykuł, napisz do niego na adres andrewmorris@proz.com
Ta seria pokazuje różne konteksty geograficzne, w których żyją tłumacze, oraz jak wygląda zwykły dzień pracy w każdym z tych miejsc. Chodzi o to, by pokazać, jak wygląda praca tłumacza i tłumaczenie na całym świecie.
Poprzednie pocztówki z tłumaczeniami