Niektórzy powiedzą, że postmodernistyczne dni epoki tłumaczenia maszynowego (MT) mogły przynieść o wiele więcej możliwości, jeśli chodzi o spełnianie potrzeb klientów. Inni odważyliby się twierdzić, że te tak zwane opcje można uznać raczej za wadę niż błogosławieństwo.
Kilkakrotnie zastanawialiśmy się wcześniej nad głównymi czynnikami w branży tłumaczeniowej i nad tym, jak naturalna równowaga zmusza nas do zaniedbania kombinacji czasu, jakości i kosztów na rzecz maksymalnego zwiększenia głównego czynnika. Ale jak już wiemy, wszystkie trzy elementy tej "świętej trójcy" idealnego modelu produkcji nie mogą być w pełni zmaksymalizowane, aby osiągnąć nierealistyczne oczekiwania klientów.
Będąc szybko rozwijającą się branżą, w której czas jest w większości zawsze najważniejszy, koszty i jakość są zazwyczaj pozostawione na boku, aby kłócić się między sobą, aby zobaczyć, kto pierwszy zostanie wyrzucony z równania. Jakość, będąc wyrafinowanym i wyrafinowanym dżentelmenem o wyrobionych gustach, jest często spustoszona i łatwo ubita na miazgę (jego biedny, stylowy monokl narąbany na kawałki na ziemi) przez błędne potrzeby, które większość klientów ma za niższe, oczekiwane i przystępne koszty.
I tu właśnie tłumaczenie maszynowe ułatwiło ten scenariusz narodzin "użyteczności", brzydkiej, wyzywającej intelektualnie kuzynki jakości.
Chodzi mi o to, że jestem gotowy na bycie praktycznym, kiedy jest taka potrzeba lub kiedy konkretny cel musi zostać osiągnięty w określonym czasie. Ale musi on być osiągnięty z rozwagą i mistrzostwem, z szacunkiem dla rzemiosła i użytkowników, którzy będą czytać materiał wyjściowy, który będziemy produkować. Mogę Państwa zapewnić, że można to zrobić w oszczędny sposób, mając do dyspozycji odpowiednie narzędzia i przy udziale profesjonalistów zaangażowanych w ten proces.
Nie ma nic złego w tym, że produkt wyjściowy musi być prosty i ściśle "użyteczny", aby można było go wyciąć w trakcie procesu produkcyjnego. Może być łatwiej zastosować i zrozumieć, gdy chodzi o produkcję fizyczną (jak np. użycie plastiku zamiast metalu, gdy jest to możliwe), ale gdy chodzi o znaczenie i komunikację w różnych językach, ryzyko, że materiał wyjściowy będzie rzeczywiście "nadawał się do użytku" jest znacznie większe i wymaga większej ostrożności i uwagi.
To znaczy, mieliśmy niezliczone prośby od wielu klientów w przeszłości, którzy pojawiają się z bardzo niskiej jakości "wstępnie przetłumaczone" dokumenty pod pachą, prosząc o nic innego jak "użyteczny" materiał wyjściowy dla nich do opublikowania lub wydrukowania w bardzo ograniczonym czasie. W większości przypadków, w których użyto wolnego oprogramowania do tłumaczenia maszynowego, wyniki są tak bolesne, że sprawiają, że najwierniej odchodzą i szanowani lingwiści zwracają się do grobów, wysyłając tych, którzy jeszcze żyją, do przedwczesnego, prawdopodobnie z własnej winy, upadku.
W takich przypadkach jesteśmy mocno zmuszeni doradzić ponowne tłumaczenie od podstaw, co kosztuje klienta więcej zasobów i czasu, którego prawie nigdy nie musi oszczędzać.
O czym więc powinni pamiętać klienci, aby uniknąć tego typu scenariuszy?
Cóż, po pierwsze, jeśli zamierzasz używać MT, upewnij się, że używasz wystarczająco przyzwoitego silnika. Google Translate ma godne szacunku darmowe i dostępne narzędzie do dyspozycji każdego, ale ich firma oferuje również lepsze, bardziej rozbudowane opcje za rozsądną cenę. A w fazie beta-testów Google Translate posiada również Cloud AutoML!
Nigdy nie zapominaj, że bycie tanim może być na dłuższą metę bardzo kosztowne.
Jeśli szukasz czegoś taniego i profesjonalnie dopracowanego, Trusted Translations ma to wszystko. Bądźcie Państwo przygotowani na dokładniejszy przegląd użyteczności i roli tłumaczenia maszynowego w następnym poście.